Nie wiem czy będzie mi się w rozdziałach pojawiał styl czcionki jaki w niektórych miejscach zmieniałam, ale mam nadzieję, że się połąpiecie:)
No i widzę, że Naoki cieszy się dużym uznaniem:). Cieszy mnie to ogromnie. A co do pikantniejszej sceny z Naokim i Katsuyoshi'm będziecie musieli trochę poczekać... bo jeszcze jej nie napisałam;p
ok. Życzę miłęgo czytania. Mam nadzieję, że rozdział spodoba wam się tak samo jak pierwszy... tak to jest jak chory człowiek szuka wiadomości na necie, w domu się dopytje a później te pierdoły przelewa na papier...:)
*************************************************************************
Siedziałem przed budynkiem Sali w
której odbywały się egzaminy. Jak na razie nikt jeszcze nie wyszedł. Ile można
pisać tak prostacki test?. Po ogólnie niezrozumiałych dla mnie pytaniach
zaczęły się pojawiać pytania dotyczące historii, biologii i innych dziedzin
nauki. Najwięcej problemów sprawiły mi pytania z EPTA i M.A-logi. Nie przeczę,
że nie odpowiedziałem na nie, ale mówię, że przyniosły mi najwięcej problemów.
Pytania te były tak podchwytliwe, że musiałem się kilka razy zastanowić nim
udzieliłem na nie zadowalającej mnie odpowiedzi. Drzwi od Sali otworzyły się i
po woli zaczęli wylewać się z niej młodsi przedstawiciele Sfery 22. Dostałem
instrukcję, że razem z nimi mam przejść do sąsiedniego budynku.
Zrobiłem tak jak mnie o to
poproszono. Ustawiłem się w rzędzie i usiadłem na krzesełku podpisany moim
numerem. My- nowe twarze w tej szkole siedzieliśmy w środku. Starsi tak jak
wcześniej siedzieli dookoła nas. Na czymś na kształt podwyższenia siedziało
sporo osób (był tam Katsuyoshi więc pewnie tam siedzieli nauczyciele).
Rozglądałem się po Sali. Rozpoznawałem wiele osób. A to z podwórka, Gang,
ludzie mijani przeze mnie na mieście. Moi współlokatorzy. Zdziwiło mnie, że
Gihei i Doi nie siedzą koło siebie tylko w oddaleniu. Jakby się nie znali.
Przechyliłem zaciekawiony głowę w bok. Będę musiał się ich o to zapytać jak
wrócę do domu.
-
Witam was wszystkich drodzy uczniowie!- Odezwał się jakiś facet. Spojrzałem w
tamtą stronę. Był to facet ubrany w czarny strój wojskowy. O fioletowych
włosach związanych w kitkę
i oczach o takim samym kolorze co włosy.- Za wami pierwszy egzamin jaki przyszło wam tutaj napisać, a przed wami jeszcze więcej miłych wspomnień i uczuć towarzyszących egzaminom.- Zaśmiał się. Pojebany czy co? Odchrząknął kilka razy.- Szczerze, to nie do mnie należy przemawianie w takich momentach, ale całe grono nauczycielskie doszło do wniosku, że lepiej będzie jeżeli ja to przekaże niż osoba, która zawsze to robi.- Dodał. Zmarszczyłem czoło. Przekaże co? Podszedł do niego ten Pstrokaty.
i oczach o takim samym kolorze co włosy.- Za wami pierwszy egzamin jaki przyszło wam tutaj napisać, a przed wami jeszcze więcej miłych wspomnień i uczuć towarzyszących egzaminom.- Zaśmiał się. Pojebany czy co? Odchrząknął kilka razy.- Szczerze, to nie do mnie należy przemawianie w takich momentach, ale całe grono nauczycielskie doszło do wniosku, że lepiej będzie jeżeli ja to przekaże niż osoba, która zawsze to robi.- Dodał. Zmarszczyłem czoło. Przekaże co? Podszedł do niego ten Pstrokaty.
- Dobra bez owijania w bawełnę.
Nie mam czasu.- Powiedział oschle.- 00000036 na scenę.- Wypowiedział numer
siedzenia, z którego podniósł się Buru. Zmarszczyłem nos i uniosłem się
delikatnie na ramionach.- Ty tam spokojnie. Nie mam zamiaru nic mu robić.-
Powiedział patrząc na mnie. Zmarszczyłem czoło. Nie możliwe aby mówił do mnie.-
Tak mówię do ciebie. Siedzisz płasko to siedź.- Dodał. Każdy rozglądał się
zaciekawiony do kogo on też może mówić. Buru podszedł do niego. Wziął głęboki
oddech i spojrzał na nas wszystkich. Miał puste spojrzenie.
- Czy ty go przedstawisz?-
Zapytał Żołnierzyna.
- Ten tutaj osobnik. Tak osobnik
pochodzi ze Sfery 117. Jak większość z was zdaje sobie z tego sprawę w Sferze
tej ludzie są ulepszani.- Zaczął. Ulepszani? Co to znaczy?- Ten tutaj osobnik
będzie chodził do naszej szkoły przez jakiś czas. Jego zdolność po ulepszeniu
to możliwość wykrycia
w każdym z was waszego przyszłego statusu nawet jeżeli nie został on jeszcze wykreowany.- Dodał. Nie podobało mi się to co mówił.- Może już u takich pięcio latków wywnioskować czy za pięć lat będą Wybrańcami, Magami czy czym tam jeszcze. Nawet na takim poziomie nie znając człowieka może teraz wskazać ile osób w tej Sali to Wybrańcy, Uczniowie, Nauczyciele, Magowie o ile tacy się tutaj ukrywają.- Ciągnął dalej. Po moim kręgosłupie zleciała strużka zimnego potu. Zacisnąłem dłonie w pięści i wpatrywałem się w nie szeroko otwartymi oczyma.
w każdym z was waszego przyszłego statusu nawet jeżeli nie został on jeszcze wykreowany.- Dodał. Nie podobało mi się to co mówił.- Może już u takich pięcio latków wywnioskować czy za pięć lat będą Wybrańcami, Magami czy czym tam jeszcze. Nawet na takim poziomie nie znając człowieka może teraz wskazać ile osób w tej Sali to Wybrańcy, Uczniowie, Nauczyciele, Magowie o ile tacy się tutaj ukrywają.- Ciągnął dalej. Po moim kręgosłupie zleciała strużka zimnego potu. Zacisnąłem dłonie w pięści i wpatrywałem się w nie szeroko otwartymi oczyma.
- Spokojnie.- Szepnął ktoś cicho
koło mojego ucha kładąc mi na ręku swoją rękę. Spojrzałem
w tamtą stronę. Była to dziewczyna ubrana w zwykły mundurek o długich czerwonych włosach
i brązowych, smutnych oczach. Uśmiechała się do mnie.- Nie ma szans aby przedostali się tutaj magowie. Nie ma się czego bać.- Dodała. Miała bardzo uspokajający głos.
w tamtą stronę. Była to dziewczyna ubrana w zwykły mundurek o długich czerwonych włosach
i brązowych, smutnych oczach. Uśmiechała się do mnie.- Nie ma szans aby przedostali się tutaj magowie. Nie ma się czego bać.- Dodała. Miała bardzo uspokajający głos.
- Taak. Masz…masz rację.-
Powiedziałem. Spojrzałem ponownie na scenę.- Jestem w szoku, że ktoś jeszcze
pomijając mnie i Buru jest tutaj mniej więcej w moim wieku i przystępuje do
egzaminu.- Dodałem szeptem nie patrząc na nią tylko na scenę.
- Od kilku lat ciężko chorowałam,
ale tym razem postawiłam na swoim i namówiłam rodziców aby pozwolili mi pójść
do szkoły.- Szepnęła. Spojrzałem na nią zaskoczony.
- Chciałaś iść do szkoły?
- Tak.
- Po co?
- Tylko tutaj mogę się widzieć z
moją siostrą.- Powiedziała patrząc na swoje ręce. Uśmiechała się delikatnie.
- Aaa. Rozumiem.- Powiedziałem.
Spojrzałem na scenę. Coś znowu tłumaczyli.
- Zaskoczyłeś mnie.
- Czym?
- Normalnie ludzie zaczynają się
dopytywać.
- Jeżeli będziesz chciała to sama
o tym powiesz. Jeżeli nie uszanuję twoją decyzję nieważne jaka by ona nie
była.- Powiedziałem patrząc przed siebie.
- Moja siostra to Wybraniec.
Przez ostatnie sześć lat nie widziałam jej ani razu.- Powiedziała. Zrozumiałem.
Wybrańcy mogą pojawiać się tylko w szkole. Nigdy gdzie indziej. To dlatego chce
być w szkole.
- W szkole jest fajnie.-
Powiedziałem. Zachichotała. Uśmiechnąłem się. Nawet zagorzały kujon by
rezygnował ze szkoły po moim tekście.
- Tak więc nasz drogi Osobniku…
- Fukusaburu.-Powiedziałem pod
nosem. Pstrokaty uśmiechnął się wrednie.
- Buru możesz zaczynać.- Mówił
dalej. Buru wystąpił dwa kroki przed niego.- NAUCZYCIELE.- Powiedział. Buru z
opuszczoną głową odwrócił się do nas tyłem i pokazał tych którzy siedzieli na
podwyższeniu.- ŁOWCY.- Kontynuował. Buru wskazał na niego i Toshio oraz
Yaichiro. Nikogo więcej nie pokazał.- WYBRAŃCY.- Powiedział. Buru odwrócił się
w naszą stronę. Jego palec wskazujący prawej ręki wskazał na Jiro i Jou. Ani
drgnęli. Najwyraźniej spodziewali się takiej odpowiedzi. Wśród młodszych
wywołało to nie lada zamieszanie. Wybrańcy? Tutaj? O tej porze roku? Pożyją.
Zobaczą. Jeszcze będą mieli ich serdecznie dosyć.
- Możemy kontynuować. Mówiłem wam
o tych dwóch uczniach.- Powiedział Żołnierzyk. Pstrokaty kiwnął twierdząco głową.
- Pokaż mi ilu mamy tutaj MAGÓW.-
Powiedział. Buru zawahał się przez moment po czym drżącym palcem wskazał na
Jou. W Sali zapanowała cisza. Buru przesunął palec w bok, jeszcze bardziej w
bok po czym opuścił go na dół. Dopiero teraz zorientowałem się, że wstrzymuje
powietrze.
Nie bój się głupku. Z twoimi wynikami krwi jest wszystko
w porządku. Nie mutujesz.
Usłyszałem w swojej głowie
znajomy nie słyszany już od jakiś pięciu lat głos.
Wynoś się z mojej głowy ty kretynko!
Warknąłem na nią w myślach.
Zaśmiała się tylko i znowu miałem swoją głowę tylko dla siebie.
- UCZNIOWIE.
- To pozostałe osoby, których nie
wskazałem.- Powiedział Buru. Pstrokaty uśmiechnął się i puścił go wolno. Buru
wrócił na swoje miejsce. Wtedy znowu przemówił Żołnierzyk.
- Tak więc kiedy wszystko w tej
kwestii jest już jasne przejdźmy do kwestii organizacyjnych. Jak większość z
was mogła zaobserwować mamy wśród nowych uczniów trzy ewenementy, które dzięki
swoim zaskakującym wynikom jakie uzyskali na egzaminie od razu trafią do klasy
2-2 F. Pozostali uczniowie za chwilę drogą selekcji zostaną podzieleni na klasy
od 0-5A do 0-0F.- Powiedział. Nie zrozumiałem niczego co właśnie powiedział.-
Ale nim nastąpi ten przydział pozwólcie, że każdy z was dostanie swój
Przydział.- Dodał. Czy mi się tylko wydaje, czy powietrze dookoła mnie
zgęstniało niebezpiecznie? Do naszego Żołnierzyka podeszła nowa osoba. Była to
kobieta (dziewczyna) ubrana w niebieskie kimono z zielonym Obi. Zielone włosy i
brązowe oczy. Podeszła i skłoniła się przed nami.
- Może najpierw zacznę od tego.
Nazywam się Shoken i jestem wykładowcą EPTA. Ten miły
i jakże gapowaty pan który cały czas przemawiał to nauczyciel Gimnastyki i Ukształtowania Terenu. Taro.- Powiedziała uśmiechając się delikatnie. Wskazywała po kolei grono pedagogiczne siedzące teraz również i za jej plecami. Dziewczyna ubrana w niebieskie spodnie i niebieską kamizelkę spod której wystawała biało-niebieska koszulka w paski o długich niebieskich włosach o oczach ni to brązowych ni to czerwonych wykładała Czytanie i nazywała się Tai. Koło niej siedziała Seki pani od Kartografii i pisania. Ubrana w czarne leginsy sięgające jej kolan, niebieskie buty z czarnymi „skarpetkami” (?) na nich oraz jasną tuniko-kamizelkę. Na głowie tego samego koloru kapelusz. Blond włosy do ramion. Grzywka i kapelusz zasłaniały oczy. Koło niej było jedno wolne miejsce. Tam siedział Taro. Za raz za wolnym miejscem siedział kolejny nauczyciel. Ubrany w czarne tradycyjne kimono z białym szerokim kołnierzem (komin bym rzekł). Fioletowe sięgające ramion włosy związane białą gumką w kitkę z prawej strony jego głowy chaotycznie wypadające mu gdzieniegdzie na bladą twarz idealnie pasowały do jego równie fioletowych oczu. Sugite. Nauczyciel Matematyki, Fizyki i Chemii. Koło niego opierając się niedbale o swoje kolana siedział facet w czymś na wzór naszego mundurka z poluzowanym krawatem. Na jego ramieniu siedział…SKORPION!!!! Już go nie lubiłem! Miał jasno brązowe włosy i ciemno niebieskie oczy. Ryu nauczyciel biologii
i anatomii. Kolejne miejsce znowu było puste, ale z niego wstała Shoken-sensei. Za raz koło niej siedział facet ubrany w jakby to ująć dresowe spodnie do kolan i zarzuconym na siebie jakby
w pośpiechu umorusanym fartuchu ze skóry pod którym nic nie miał. Miał fioletowe włosy, które już mógł wiązać w kitkę oraz takie same oczy. Spojrzał tylko na nas i wrócił do wcześniejszego zajęcia- chyba spał. Nie mam pojęcia, ale zamknął oczy. Koki nauczyciel Muzyki i Plastyki. Nasze oczy skierowały się na nauczyciela ubranego w zielone spodnie wystające spod krótkiego brązowego kimona. Na ramionach owego kimona widniały złote wyszywane łańcuchy. Skrócone Obi służyło mu prędzej za ozdobny szalik niż pas. Miał brązowe włosy i zielone oczy. Kobo. Nauczyciel Historii przed i po katastroficznej. Koło niego na szarym końcu siedział Katsuyoshi. Chociaż na taką okazję zmieniłby wyraz twarzy. Wygląda jakby chciał wszystkich pozabijać.- Katsuyoshi-sensei nie dość, że jest nauczycielem zdobył również status Łowcy. Jest wykładowcą M.A-logi.- Zakończyła swój wykład Shoken-sensei. M.A-logi? W mojej głowie odezwał się cichy głosik.
i jakże gapowaty pan który cały czas przemawiał to nauczyciel Gimnastyki i Ukształtowania Terenu. Taro.- Powiedziała uśmiechając się delikatnie. Wskazywała po kolei grono pedagogiczne siedzące teraz również i za jej plecami. Dziewczyna ubrana w niebieskie spodnie i niebieską kamizelkę spod której wystawała biało-niebieska koszulka w paski o długich niebieskich włosach o oczach ni to brązowych ni to czerwonych wykładała Czytanie i nazywała się Tai. Koło niej siedziała Seki pani od Kartografii i pisania. Ubrana w czarne leginsy sięgające jej kolan, niebieskie buty z czarnymi „skarpetkami” (?) na nich oraz jasną tuniko-kamizelkę. Na głowie tego samego koloru kapelusz. Blond włosy do ramion. Grzywka i kapelusz zasłaniały oczy. Koło niej było jedno wolne miejsce. Tam siedział Taro. Za raz za wolnym miejscem siedział kolejny nauczyciel. Ubrany w czarne tradycyjne kimono z białym szerokim kołnierzem (komin bym rzekł). Fioletowe sięgające ramion włosy związane białą gumką w kitkę z prawej strony jego głowy chaotycznie wypadające mu gdzieniegdzie na bladą twarz idealnie pasowały do jego równie fioletowych oczu. Sugite. Nauczyciel Matematyki, Fizyki i Chemii. Koło niego opierając się niedbale o swoje kolana siedział facet w czymś na wzór naszego mundurka z poluzowanym krawatem. Na jego ramieniu siedział…SKORPION!!!! Już go nie lubiłem! Miał jasno brązowe włosy i ciemno niebieskie oczy. Ryu nauczyciel biologii
i anatomii. Kolejne miejsce znowu było puste, ale z niego wstała Shoken-sensei. Za raz koło niej siedział facet ubrany w jakby to ująć dresowe spodnie do kolan i zarzuconym na siebie jakby
w pośpiechu umorusanym fartuchu ze skóry pod którym nic nie miał. Miał fioletowe włosy, które już mógł wiązać w kitkę oraz takie same oczy. Spojrzał tylko na nas i wrócił do wcześniejszego zajęcia- chyba spał. Nie mam pojęcia, ale zamknął oczy. Koki nauczyciel Muzyki i Plastyki. Nasze oczy skierowały się na nauczyciela ubranego w zielone spodnie wystające spod krótkiego brązowego kimona. Na ramionach owego kimona widniały złote wyszywane łańcuchy. Skrócone Obi służyło mu prędzej za ozdobny szalik niż pas. Miał brązowe włosy i zielone oczy. Kobo. Nauczyciel Historii przed i po katastroficznej. Koło niego na szarym końcu siedział Katsuyoshi. Chociaż na taką okazję zmieniłby wyraz twarzy. Wygląda jakby chciał wszystkich pozabijać.- Katsuyoshi-sensei nie dość, że jest nauczycielem zdobył również status Łowcy. Jest wykładowcą M.A-logi.- Zakończyła swój wykład Shoken-sensei. M.A-logi? W mojej głowie odezwał się cichy głosik.
„A z M.A-logi nie chcesz?”
Cichutkie pytanie zadane głosem
Doi’a. I moja odpowiedź.
„Nienawidzę tego przedmiotu”.
Ten durny Doi zapytał mnie o to
kiedy ten facet był u nas w domu?! Spojrzałem na niego. Unikał mojego
spojrzenia. Chyba wiedział o co mi chodzi.
- Każdy z nauczycieli ma swój
„pagon”, że tak to ujmę.- Taro-sensei kontynuował dalej.- Shoken-sensei posiada
niebieskie i różowe bransolety na ręce. Tai-sensei turkusowe apaszki. Seki-sensei
spineczki w kształcie słodkości. Ja rzemieniowe bransolety na ręce. Sugite-sensei
rzemieniowy naszyjnik z kością na jego środku w kształcie rurki. Ryu-sensei
znaczy swoich uczniów ukąszeniem swojego skorpiona, przez co mają straszne
wahania nastrojowe. Przeważa płacz. Koki-sensei to uśmiechnięta krwawiąca żółta
mordka. Kobo-sensei z kolei ma niebiesko-czerwone froty na ręce.
A Katsuyoshi-sensei rzemieniową cienką opaskę, która może być również nazywana diademem.- Mówił. Wsłuchiwałem się uważnie w to co mówił.- Każdy uczeń ma inny Przydział więc posiada swojego Opiekuna, którego zadaniem jest opieka, wychowanie, pomoc jak i karanie swoich podopiecznych. Wielu z was mogło zaobserwować poszczególne pagony u niektórych Sempai. Podział jest bardzo prosty.- Powiedział i wskazał na Shoken-sensei która podeszła do niego
z drewnianą skrzynką.- Jest was aktualnie 297-dmiu bez Przydziału. W środku znajdują się 33 puste karteczki, reszta zapisana jest waszym imieniem i numerem. Każdy z nauczycieli wyciąga 33 karteczki i wyczytuje. Każdy kogo imię padnie będzie podlegał pod danego nauczyciela.- Wyjaśnił. Czyli może być tak, że jeden nauczyciel wyciągnie 33 karteczki puste wtedy na kolejnych nauczycieli przypadnie na jednego po 37-38 uczniów. Ale wątpię aby ktoś miał takie szczęście i wylosował wszystkie pustaki.
A Katsuyoshi-sensei rzemieniową cienką opaskę, która może być również nazywana diademem.- Mówił. Wsłuchiwałem się uważnie w to co mówił.- Każdy uczeń ma inny Przydział więc posiada swojego Opiekuna, którego zadaniem jest opieka, wychowanie, pomoc jak i karanie swoich podopiecznych. Wielu z was mogło zaobserwować poszczególne pagony u niektórych Sempai. Podział jest bardzo prosty.- Powiedział i wskazał na Shoken-sensei która podeszła do niego
z drewnianą skrzynką.- Jest was aktualnie 297-dmiu bez Przydziału. W środku znajdują się 33 puste karteczki, reszta zapisana jest waszym imieniem i numerem. Każdy z nauczycieli wyciąga 33 karteczki i wyczytuje. Każdy kogo imię padnie będzie podlegał pod danego nauczyciela.- Wyjaśnił. Czyli może być tak, że jeden nauczyciel wyciągnie 33 karteczki puste wtedy na kolejnych nauczycieli przypadnie na jednego po 37-38 uczniów. Ale wątpię aby ktoś miał takie szczęście i wylosował wszystkie pustaki.
- A teraz…- Zaczęła Shoken-sensei.-
Pozwólcie, że Przydział zacznie nasz wieczny szczęściarz, który od siedmiu lat
wyciągał wszystkie pustaki i jeszcze nigdy nie miał żadnego podopiecznego.-
Dodała. Zakaszlałem głośno nie wierząc w to co powiedziała. Przecież rachunek
prawdopodobieństwa do tego jest prawie, że nie możliwy! Kim jest ten
skubaniec?! Katsuyoshi-sensei podszedł do drewnianej skrzynki i wyciągnął
karteczkę. Rozwinął ją i pokazał Shoken-sensei.- Oczywiście: Pustak!- Zawołała.
Byłem w szoku! Losowane trwało. Moja towarzyszka, która siedziała koło mnie
trafiła pod Opiekę do Ryu-sensei. Psychola ze Skorpionem. Przy okazji
dowiedziałem się jak ma na imię. Naora. Z kolei Buru trafił pod opiekę
Kobo-sensei. Cieszyłem się, że trafił w miarę normalnie, ale szkoda mi było Naora’i.
Jak i wszystkim dzieciakom, które do niego trafiły. Moja karteczka nie została
jeszcze wylosowana. Taro-sensei podał złożoną karteczkę Shoken-sensei.
Spojrzała na nią i tak jak mówiło jej imię zaliczyła ewidentnego szoka.
Spojrzała na niego i pokazała mu karteczkę po czym i on przystanął zszokowany.-
Taro-sensei wylosował: PUSTAKA!- Krzyknęła zaskoczona. Każdy
z nauczycieli drgnął zaskoczony. Przez tłum uczniów przedarł się cichy jęk zaskoczenia, niedowierzenia i… współczucia? Dlaczego współczucia? Przecież każdy ma prawo wylosować tą karteczkę.
z nauczycieli drgnął zaskoczony. Przez tłum uczniów przedarł się cichy jęk zaskoczenia, niedowierzenia i… współczucia? Dlaczego współczucia? Przecież każdy ma prawo wylosować tą karteczkę.
- Ten dzieciak, który do niego
trafi będzie miał przejebane.- Usłyszałem za sobą przyciszony szept.
Rozpoznałem go. Izo. Siedziałem w ostatnim rzędzie tak więc miałem za sobą
starszaków. Odwróciłem się do niego niby to chcąc zawiązać buty.
- O co wam chodzi?- Zapytałem
szeptem. Spojrzał na mnie zaskoczony jakby nie móc uwierzyć, że to naprawdę ja.
- Co on tutaj robi?
- Dostał Wezwanie.- Powiedział
Jou, po czym spojrzał na mnie. Ściszył głos.- Te puste kartki mają za zadanie
sprawić aby Czarna Wdowa nie miała żadnych podopiecznych. To jawny sadysta. Jeżeli
znajdzie twój słaby punkt będzie cię dręczył i torturował aby wymusić na tobie
posłuszeństwo. Na jego lekcjach jest stuprocentowa cisza. Nawet najmniejszy
szmer się tam nie pojawia.- Szepnął pochylając się w moją stronę i bawiąc się sznurówkami
od lewego buta. Przełknąłem głośno ślinę. Wiedziałem, że nie kłamał. Widziałem strach w jego oczach.
- A teraz ponownie przyszła kolej
na naszego Katsuyoshi-Senseia. Czy wylosuje PUSTAKA czy jakiegoś SZCZĘŚLIWCA?-
Zapytała Shoken-sensei. Ten podszedł bez słowa do drewnianej skrzynki i
wyciągnął jakąś karteczkę. Długo w niej nie mieszał. On wcale nie mieszał. Brał
pierwszą lepszą
z brzegu dlatego jego szczęście było dla mnie absurdalnie nieuczciwe. Shoken-sensei wzięła od niego drżącą ręką karteczkę. Bała się go? Głupota. Nawet nauczyciel od Muzyki i Plastyki zerkał na wszystko niespokojnym spojrzeniem. Ich miny mówiły wszystko: „Imię osoby, która pojawi się na karteczce będzie miała przejebane.”- PUSTAK!- Cała sala jak na razie odetchnęła z ulgą. Do skrzynki podszedł nauczyciel od Biologii. Proszę. Niech to nie będę ja! Tylko nie ja! Wylosował jakiegoś małego chłopca o niebieskich włosach. I losowanie trwało dalej.
z brzegu dlatego jego szczęście było dla mnie absurdalnie nieuczciwe. Shoken-sensei wzięła od niego drżącą ręką karteczkę. Bała się go? Głupota. Nawet nauczyciel od Muzyki i Plastyki zerkał na wszystko niespokojnym spojrzeniem. Ich miny mówiły wszystko: „Imię osoby, która pojawi się na karteczce będzie miała przejebane.”- PUSTAK!- Cała sala jak na razie odetchnęła z ulgą. Do skrzynki podszedł nauczyciel od Biologii. Proszę. Niech to nie będę ja! Tylko nie ja! Wylosował jakiegoś małego chłopca o niebieskich włosach. I losowanie trwało dalej.
- A dlaczego Pustaki? Wytłumacz
mi to?- Szepnąłem cicho.
- Nauczyciele nie chcą mu dawać w
opiekę uczniów. M.A-logia jest dopiero wykładana kiedy kończysz osiem lat.
Wtedy masz silniejszą psychikę więc tak cię to nie rusza. On pięcio latka
będzie traktował jak szesnastolatka.- Szepnął cicho za moimi plecami.
- Kiedyś uderzył nawet chłopaka w
swojej klasie na lekcji ponieważ spadła mu książka na podłogę w trakcie
sprawdzianu.- Dodał Isei. Spojrzałem na niego. Żartował. Nie. Nie żartował.
- To byłeś ty?- Zapytałem. Spojrzał
na mnie i odwrócił zakłopotany wzrok. To był on!
- Odwróć się.- Powiedział Toshio
pojawiając się koło nas bezszelestnie. Pokazałem mu język
i spojrzałem na scenę. Toshio siadał właśnie koło swojego brata. Jak on to robił?
i spojrzałem na scenę. Toshio siadał właśnie koło swojego brata. Jak on to robił?
-Ehem…- Shoken-sensei trzymała w
ręku małą karteczkę. Koło niej stała Czarna Wdowa.- 117786558 Naoki.-
Przeczytała. Połknąłem wiadro lodu czy co? Wszystkie moje wnętrzności zamarzły.
Osoby, które wiedziały, że chodzi o mnie spojrzały na mnie z przerażeniem. Moja
twarz nie wyrażała żadnych uczuć chociaż w środku panikowałem jak dzika świnia
na uwięzi.
*******************************************************************
no i jak wam się spodobało?? Jak dla mnie trochę krutko- jeżeli mam być szczera. Ale jak na razie to najkrótszy rozdział jaki do tej pory napisałam;p.
Kolejny rozdział będzie nosił tytuł:
3. „Opiekun i jego podopieczny” 3.
Podoba mi się ^^ Sadysta *q* ....
OdpowiedzUsuńBoże, już sobie wyobrażam jak będzie go maltretował. xDDDD (tak, tak, kręcą ją sadyści torturujący swoich kochanków ^,^) Jeszcze bardziej nie mogę się teraz doczekać ich zbliżeeeeeeenia ^^
Pozdrawiam i zapowiadam że w niedzielę wieczór ewentualnie poniedziałek pojawi się u mnie trzeci rozdział.
Nialla-chan
Przepraszam, że tak późno, ale notki spodziewałam się później .. I no mnie w domu nie było .;D
OdpowiedzUsuńJak coś u mnie notka dziś lub jutro do 16 ;d
Kocham Sadystów. Akashi jest sadystą <3.
Hahahaa ;D. Czarna Wdowa, hmm ? :3
Czekam na ciąg dalszy <3
Nagi-chan
Biedny Nao, już od początku ma przejebane XD
OdpowiedzUsuńChociaż kto wie, Sensei na wyłączność? ^^